Po pierwsze Whale Rider (czy film miał polską premierę? aha, chyba mial, na przelomie wiekow, kolega uswiadomil mnie, jak mocno jestem opozniona. no to co! ). A film jest o tym, ze ciężko dziewczynkom w świecie tradycyjnych wartości, gdy role są z góry przypisane. Ale też, że nie wolno się poddawać. Wszystko pokazane w pięknej maoryskiej rzeczywistości. Dużo magii, dużo symboli. No i wieloryby. Mmmmm!
Po drugie, Mój przyjaciel Totoro. Jak to u Miyazakiego, nie bardzo wiadomo o co chodzi, a gdy tylko zaczynam szukać inetrpetacji to wychodzą rzeczy niepokojące, ale tak piękne i szalone (kotobus!) że zawsze warto. I tu również, małe dzielne dziewczynki odkrywają świat i magię.

Trzecim filmem był The Secret of the Roan Inish, też o małej dzielnej dziewczynce. Tym razem magia pochodziła z Irlandii a ze światem ludzi komunikowała się poprzez foki. Film był w dwupaku z Whale Rider i tylko dwupak uzasadniał jego istnienie. Nie polecam. Zbyt przypominał spektakl z Teatru Młodego Widza
Najfajniejsze, że prezenty dostałam od kolegi, 40-letniego fizyka. Skąd wiedział, że uwielbiam bajki?
2 komentarze:
A w jednej z polskich placówek kultury pracownicy otrzymali świąteczny e-mail: w Wielki Piątek panie nie przychodzą do pracy by zająć się SWOIMI (podkr. KW) sprawami, a panowie pracują do 13-tej). To a propos ról w społeczeństwie niemaoryskim....
Bardzo dobre! Popieram. Rozumiem że tylko do 13.00 panowie pracują gdyż później będą paniom "pomagać" w pracach domowych :))))
Prześlij komentarz