poniedziałek, 11 kwietnia 2011

co słychać u małych dzielnych dziewczynek

Kilka tygodni temu dostałam w prezencie trzy filmy, trzy baśnie. Prezent był urodzinowy, skończyłam 33 lata więc bajki były jak najbardziej na miejscu.

Po pierwsze Whale Rider (czy film miał polską premierę? aha, chyba mial, na przelomie wiekow, kolega uswiadomil mnie, jak mocno jestem opozniona. no to co! ). A film jest o tym, ze ciężko dziewczynkom w świecie tradycyjnych wartości, gdy role są z góry przypisane. Ale też, że nie wolno się poddawać. Wszystko pokazane w pięknej maoryskiej rzeczywistości. Dużo magii, dużo symboli. No i wieloryby. Mmmmm!


Po drugie,  Mój przyjaciel Totoro. Jak to u Miyazakiego, nie bardzo wiadomo o co chodzi, a gdy tylko zaczynam szukać inetrpetacji to wychodzą rzeczy niepokojące, ale tak piękne i szalone (kotobus!) że zawsze warto. I tu również, małe dzielne dziewczynki odkrywają świat i magię.   







 Trzecim filmem był The Secret of the Roan Inish, też o małej dzielnej dziewczynce. Tym razem magia pochodziła z Irlandii a ze światem ludzi komunikowała się poprzez foki. Film był w dwupaku z Whale Rider i tylko dwupak uzasadniał jego istnienie. Nie polecam. Zbyt przypominał spektakl z  Teatru Młodego Widza





Najfajniejsze, że prezenty dostałam od kolegi, 40-letniego fizyka. Skąd wiedział, że uwielbiam bajki?

2 komentarze:

Unknown pisze...

A w jednej z polskich placówek kultury pracownicy otrzymali świąteczny e-mail: w Wielki Piątek panie nie przychodzą do pracy by zająć się SWOIMI (podkr. KW) sprawami, a panowie pracują do 13-tej). To a propos ról w społeczeństwie niemaoryskim....

Alina pisze...

Bardzo dobre! Popieram. Rozumiem że tylko do 13.00 panowie pracują gdyż później będą paniom "pomagać" w pracach domowych :))))