W połowie maja planujemy wypad na canoe w bardziej północne rejony Ontario, w okolice Killarney Park i French River. Do wycieczki trzeba się przygotować, w parkach jest taka polityka, że należy z wyprzedzeniem rezerwować miejsca kempingowe, co jest uciążliwe, ale za to podczas noclegu jest się samemu, w jakimś pięknym i całkiem odludnym miejscu. Tylko misie i łosie zaglądają do namiotu :)
Trasy planujemy zazwyczaj z pomocą wybitnego autora przewodników po Ontario, Kevina Callana. Facet jest niesamowity, świetnie opisuje trasy, ale okrasza te opisy osobistymi wzmiankami i wynurzeniami. Na przykład o tym, jak zaczęła się jego przygoda z canoe. Że podczas wycieczki, z przyjaciółmi ze szkoły średniej do Parku Algonquin, zaprosił do swojego canoe dziewczynę, która bardzo mu się podobała. Ona, oczywiście odmówiła i wtedy nastoletni Kevin, wściekły i obrażony po raz pierwszy popłynął na samotną wyprawę. Kontyynuuje te wspomnienia opisując, jak wybrał się w inną trasę jedynie z przyjacielem, gdyż reszta grupy była zajęta poznawnieniem dziewczyn z sąsiedniego pola namiotowego. On natomiast wiedział, że nie ma najmniejszych szans wśród płci przeciwnej.Jednakże, z biegiem czasu udało się Kevinowi poznać kobietę, która została jego żoną. O tym jak harmonijnie się im wiosłuje pisze tak:
"...Myślę że prawdą jest iż spotkanie idealnego partnera do canoe jest praktycznie niemożliwe. I prawdą jest też, że małżeństwa nie najlepiej radzą sobie w łodzi. Jednak muszę przyznać, że my z Alaną stanowimy zgrany zespół. Nie wszystko jest idealne. Zdarzało się, że w środku rwącego nurtu krzyczałem, że teraz w lewo a Alana kierowała łódź w prawo, i owszem, znikałem w lesie niby zbierając drewno na opał w chwili, gdy należało zmywać naczynia. Ale w większości przypadków bardzo dobrze wychodzi nam komunikacja w stersujących sytuacjach i dzielimy się kepmingowymi obowiązkami po równo. Oczywiście, aby docenić jak dobrze nam ze sobą, musieliśmy oboje odbyć jedną lub dwie beznadziejne wyprawy z innymi partnerami, z którymi współpraca nie przebiegała tak gładko..." (z Ontario's lost canoe routes).
W innym miejscu podaje warunki, jakie powinni spełniać idealni współtowarzysze spływów. Otoż z miejsca odrzucani są ci, którzy myślą głównie o zapakowaniu puszek z piwem (ciekawe, to kryteria zupełnie przeciwne do naszych).
Opisywał również, jak ktoregoś roku zmuszony był podjąć uczciwą, zarobkową pracę w mieście, która pozwoliłaby mu spłacić długi. Dla Kevina najważniejszym punktem dnia był moment, gdy udawał się do automatu z kawą. Nie, nie dla kawy ale dla widoku z okna - przy automacie było jedyne okno w biurze. Kevin zmuszony był wysłuchiwac żartów kolegów, że uzależnił się od kofeiny...
W przewodniku po Killarney Kevin opisał wydarzenie z dzieciństwa, które zainspirowało go do pisania przewodników i dzielenia się z innymi swoją wiedzą. Otóż, gdy był małym chłopcem, miał ulubione, sekretne miejsce, strumień, w którym łowił pstrągi. Następne chwalił się swoimi zdobyczami innym chłopcom w szkole. Aż pewnego dnia, poprzez swoje nieopanowane gadulstwo zdradził największemu rywalowi, Tommiemu Bakerowi gdzie znajduje się to tajemnicze miejsce (przy okazji dodaje, że prawdziwe imię Tommiego to Lloyd i że przebywa on aktualnie w najsurowszym więzieniu w Kingston). I oto stało się najgorsze: w następną sobotę Tommy udał się w sekretne miejsce, z ogromną wędką i tym samym zepsuł Kevinowi całą radość z bycia jedynym, który znał tajemnicę. Ale, co ciekawe, po latach, gdy okazało się, że najlepsze na świecie miejsce do łowienia pstrągów zostało rozjechane przez ogromne samochody, wybudowano tam domki letniskowe i drogę, Kevin zrozumiał, że receptą jest zaproszenie jak najwięcej ludzi i pokazanie piękna dzikiej przyrody, że tylko to może ją uratować przed całkowitą zagładą. Że gdyby, zamiast utrzymywać miejsce w sekrecie, podzielił się z Tommym swoją wiedzą i zaprosił go do wspólnego łowienia ryb, wydarzenia mogłyby potoczyć się zupełnie inaczej.
Osobiście uważam, że Kevin Callan to dobro narodowe Kanady i powinien podlegac ochronie gatunkowej. Dla zainteresowanych: zapraszam na stronę Kevina: happy camper.
Korzystałam z następujących książek Kevina: Killarney and French River, A Paddlers Guide to Algonquin Park, Ontario's Lost Canoe Routes oraz Further Up the Creek - a Paddler's Guide to the Rivers of Ontario and Quebec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz