czwartek, 5 maja 2011

święto fotografii otworkowej

W niedzielę,1 maja w galerii w Yarkerze Andrzej z Anią zorganizowali warsztat fotografii otworkowej. Bardzo chciałam zobaczyć o co chodzi z tą fotografią otworkową ale trochę się wahałam, no bo warsztat prowadził Andrzej a on jest tym, no, artystą, prawdziwym, niepodrabianym.Tu dowód: http://klotzekstudio.com/

Wydawało mi się, że trzeba trochę wiedzieć na czym polega robienie zdjęć lub mieć choć minimalny talent. Poza tym warsztat to brzmi dumnie. Ale na szczęście nic z tych rzeczy! Wystarczy pudełko z malutką dziurką, zaopatrzone w światłoczuły papier i już. Zabawa na całego. Niebo było szare, ale nie padało. Łaziliśmy po wsi stawiając pudełka w dziwnych miejscach, miejscowi dyskretnie się nam przyglądali, Andrzej wywoływał fotki, później zmęczeni pracą tfurczą wypiliśmy skrzynkę wina owocowego, które przywiozła Amy z Brucem.Bardzo udany dzień.

A oto prace z niedzielnego pleneru otworkowego:


pierwsze zdjęcie Marcina

drugie zdjęcie Marcina


żonkile z ogródka Ani
pudełko stało krzywo

wodospad w Yarkerze
a tu poruszaliśmy się zbyt szybko. i choć byliśmy na huśtawce, to jednak nas tam nie ma.

Warsztaty były częścią światowego dnia fotografii otworkowej:
http://www.pinholeday.org/

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

doskonały pomysł - dla mnie camera obscura zawsze urastała do alchemii i jakoś nigdy nie starczyło mi śmiałości... marcin - zdjęcia zajefajne - moje ulubione: alinka jako dżoni dep na moście ;) oraz obecność na huśtawce ;))) wysłałam już bloga koleżance od czarodziejskich pudełek, na pewno się ucieszy ;) gugunia

Alina pisze...

z tymi pudełkami fajne jest to że nie trzeba nic na Be ustawiać :) ani wężyka nie potrzeba.jedyny przydatny gadżet to światłomierz :)

Alina pisze...

a w ogole to co? ze jak truposz wygladam???

Anonimowy pisze...

nie no, wyglądasz super - ale no tak skojarzyłam z truposzem ;) ale przecież najpiękniejszy truposz na świecie, nie? więc chyba - krakowskim targiem - jednak komplement ;)))