czwartek, 19 grudnia 2013

zpt

Chodzimy z Anią na zajęcia do szkoły która duży nacisk kładzie na rękodzieło. Zajęcia wyglądają tak, że najpierw śpiewamy piosenki o raczku nieboraczku i koniku bujanym a później mamy (o ile pociechy im pozwolą) moga wykonywać samodzielnie zabawki dla dzieci. Taka terapia zajęciowa. Mi udało się na razie zrobić jedną dekorację świąteczną :)

Dobre słowo

Po dwóch tygodniach siarczystych mrozów i mojego kataru, w końcu odwilż. Koła wózka grzęzną w błocie pośniegowym. Dotarłam na rynek. Pod ratuszem, jak co roku, ślizkawka, tłum dzieciaków. Obok stało parę straganów ze stroikami i lokalnymi produktami. Była też Pani Czosnek ze swoim kramem. Przywitałyśmy się, ona do mnie: zmieniłaś się po porodzie, chyba się postarzałaś (!!!). A może po prostu jesteś niewyspana?

Parę miesięcy wcześniej, gdy stragany na rynku pojawiały się regularnie, a Ania miała kilka tygodni, zawsze witała mnie słowami: co to? jesteś w kolejnej ciąży? albo: wciąż masz brzuszek!

Kiedyś jej odpowiem. I to tak, że jej w pięty pójdzie. Muszę sobie tylko przygotować zawczasu jakąsś złośliwość. W przeciwnym wypadku zawsze mnie zatyka, chwila mija zanim do mnie dotrze, co właśnie powiedziała (ach ten azjatycki akcent!) i już jest po ptokach. Głupio się uśmiecham, kiwając głową i miło przytakuję.

środa, 18 grudnia 2013

O pochodzeniu imion. Dialog.

- ooo jaka śliczna! jak ma na imię twoja córka?
- preria róża (prairie rose)
- ?? to bardzo ciekawe imię, skąd taki pomysł?
- została poczęta w Albercie, no i rodzina męża pochodzi z Saskatchewan.


piątek, 29 listopada 2013

cisza...

Popołudnie. Cicho, mroźno, śnieznie, słonecznie. Ta dziwna chwila, gdy wróciłyśmy ze spaceru i Ania wciąż śpi. Nie wiem co ze sobą zrobić bo obiad ugotowany a sprzątać mi się nie chce. Hehe. Spacerowałyśmy nad rzeką. Krótko, bo jej delikatne policzki i nos szybko zrobiły się czerwone od mrozu. Cataraqui częściowo zamarznięte, niebo bezchmurne i dużo światła. To spora zmiana po miesiącu szaro-burym. Ładnie. Dobrze. Żima.

piątek, 22 listopada 2013

złość (aka wkurw)

- no ale gdybyś była avatarem, to co byś mi powiedziała?
- nic! wrzuciałabym cię do wielkiej dziury w ziemi!!!


poniedziałek, 18 listopada 2013

Powrót do... (siebie)


Zasnęła, po dwóch godzinach płaczu. Jemy pieczone kasztany. Udajemy, że jest jak dawniej, wiatr za oknem, wino, film. Ścisz trochę, za dużo wybuchów, obudzi się.