Piękna złota polska jesień, czy można ją wymienić na indiańskie lato? Nie do końca, w Kanadzie nie ma kasztanów, a tu, wczoraj, oberwałam takim kasztanem, co z drzewa spadł. Może w Kanadzie kasztany nie rosną, bo spadając mogą powodować wypadki? I później taki uderzony kasztanem domagać się będzie odszkodowania od zarządu zieleni miejskiej, za guza na głowie.
Parę dni przed wyjazdem wyciągnęłam kartę tarota ordinariness A dziś zbierałam jabłka. Najmniejsze i najkwaśniejsze jabłuszka na świecie ale z własnego (rodziców) ogrodu. Na gorzki kompot.
Jutro Kraków, w weekend Bieszczady. I nawet z ambasady się odezwali. Telefon obudził mnie o 10.45 rano :)
2 komentarze:
na Pearson Ave. są kasztany. o czym uprzejmie donoszę. ukłon dla Bieszczadów.
aha! widocznie zawęził mi się świat. do kingston :))
Prześlij komentarz