środa, 8 sierpnia 2012

Girls' night out

Wieczorek panieński z dziewczynami z  Wydziału Fizyki. Jadłyśmy sushi i grałyśmy w kręgle. Dla mnie nowością były kręgle, dla koleżanki z Kamerunu - sushi. Bardzo sympatycznie.  Rozmowy były o tym, czy całowanie się w laboratorium może wpływać na sterylność pomieszczenia. I że w ogóle to trochę nie wypada. Poczułam się jak w Big Bang Theory. Wieczorek zakończył się w The Mansion nad dzbankiem piwa o 2 nad ranem, więc nie najgorzej.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

popatrz dziecinko jak to jest a ja właśnie skończyłem z kręglami bo mi kręgosłup nawala / grałem chyba 15 lat minimum 1-2 w m-cu / mój rekord to 254 pkt . wisiał na tablicy lata, aż się monitor spalił. ech życie...!

Alina pisze...

To się nazywa zmiana pokoleniowa :) No ja mogę się pochwalić czwartym, przedostatnim miejscem Żadna z dziewczyn nie miała więcej niż 100 pkt :) a i tak było fajnie.

Kaja pisze...

a ja coś zaniedbałam czytanie. bo czasu nie styka na nic, a przerwa co była mnie zmyliła i takie tam. :*

Alina pisze...

miło, że wróciłaś :)