coś tam coś tam. czyli nie można ucieć od samego siebie, przenosząc się z miejsca na miejsce.
środa, 8 sierpnia 2012
Howe Island
To było nasze drugie podejście do Howe Island. Poprzednie zakończyło się po 2 górkach i pękniętej dętce w rowerze Marcina. Tym razem dotarliśmy do celu czyli śmiesznego, kablowego mikro-promu który pływa pomiędzy wyspą Howe a Gananoque. Trasa wycieczki liczyła bagatela 60 km (w tym 10 km bocznych dróg z okazji zgubienia się ). Po 30 kilometrze miałam naprawdę dość, a w nocy ból mięśni nie pozwalał mi zasnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz