wtorek, 22 maja 2012

nic nie pisałam, bo zajęta byłam podziwianem przyrody

Ugh. Jakoś straciłam serce do tego blogu. Może w ogóle już straciłam serce. Zestarzałam się i przestałam mieć uczucia. Nie posiadam również orygialnych przemyśleń, ani ciekawych doświadczeń. Moje dni wypełnia szukanie pracy, pranie, gotowanie, wsciekanie się na bałagan i nie-sprzątanie oraz czytanie setki bzdur w internecie. Trochę byłam chora, ale głownie to mi się nie chciało. W ogóle mało mi się chce. Np takie butelki po piwie. Zalegaja w kuchni. Jest ich 42. I 6 butelek po winie. Odwiozę do punktu skupu, dostanę drobne, będę mieć za co zrobić kolejne pranie. Bez sensu.

8 komentarzy:

Markal pisze...

Stworzyliście tak zwany "przejazd papieża" z butelek. Możecie się teraz przechadzać po kuchni (przedpokoju?) i mieć wrażenie, że witają was tłumy.

Alina pisze...

one stały w kartonikach. w przejściu między kuchnią a łazienką. za każdym razem wychodząc z łazienki wpadałam na nie. ale wywiozłam wczoraj, dostała w zamian 5 dol i mogę teraz zrobić 2 kolejne prania, o ile tylko uda mi się rozmienić papierową piątke na loonies i kłodry :)

Markal pisze...

A pierzesz w takich pralniach poza domem? W Krakowie takie by się przydały. Z taką ilością studentów (i nie tylko, bo jak się wynajmuje, to nie zawsze jest pralka), to na prawdę dziwne, że jest może jedno takie miejsce i to dość nowe.

Alina pisze...

W domu w którym mieszkamy jest 7 mieszkań. I właściciel zrobił taką małą pralnę w piwnicy, trzeba przejść przez podwórko. No ale liczy sobie za każde pranie 1.75 CAD i za suszenie też tyle.Tak samo jest np w tutejszych blokach. Mało ludzi ma pralki w mieszkaniach, z reguły jest jedna duża "blokowa" pralnia, na pienadze.

Anonimowy pisze...

sitcomowo! jak w big bangu ;)

Anonimowy pisze...

a, no i dobrze, że wróciłaś. z sercem czy bez - to tylko organ ;)

Alina pisze...

bez serc! bez ducha! to szkieletów ludy!

Kaja pisze...

ewidentnie tu się zatrzymałam z lekturą. na pohybel!