poniedziałek, 28 maja 2012

król jest nagi

Margaret Sutherland, lokalna artystka postanowiła sporządzić portet urzędującego premiera Kanady, Stephena Harpera. Dzieło wystawiła lokalna biblioteka. Sportretowany premier wyglada  tak

Cena dzieła to 5 tysięcy dolarów. Kanadyjskich. ale zawsze. Już znalazł się kupiec, z Quebecu, oczywiście. Nie udało nam się obejrzeć obrazu, bo gdy udaliśmy się do biblioteki to zostaliśmy poinformowani, że w sali, gdzie wystawiono dzieło odbywa sie jakies spotkanie i jest ona niedostepna. Tak, akurat. Osobiście najbardziej podoba mi się ta kobieta serwująca ohydną kawę z Tim Horton's.

Obraz, choć satyryczny w wymowie jest jednocześnie pochlebstwem, bo kształty premiera są jak z photoshopa. W rzeczywistości posiada on spasiony brzuszek. Ale wiadomo, dba o kraj, nie ma czasu zadbać o siebie. Najlepsza była w tym wszystkim rekacja biura prasowego premiera, które stwierdziło, że obraz przyjeło bez zadowolenia, gdyż S. Harper  powszechnie znany jest ze swojej miłości do kotów, a na obrazie widnieje pies. Szczęśliwy to kraj, gdzie w takich warunkach toczy się dyskusja o polityce :)




5 komentarzy:

Markal pisze...

No, ale jednak w sali odbywało się "spotkanie". ;) Chociaż muszę powiedzieć, że komentarz biura premiera o kocie świadczy o inteligencji i doświadczeniu rzecznika. W zakamuflowany sposób omija w ogóle temat, oraz odciąga dodatkowo uwagę. Zresztą w czasach internetu trzeba uważać co się mówi, bo ułożenia zdania "...coś tam coś tam nagi premier..." jest jak "otagowanie" go słowem "nagi. hehehe

Jak dla mnie fajne jest tło obrazu. Właściwie wystarczyłoby. Ale nie jestem w temacie, więc nie bardzo wiem o co miałoby chodzić z malowaniem urzędującego golasa.

Alina pisze...

To jest tak, że aktualnie w Kanadzie rządzą konserwatyści. A artyści, w tym autorka dzieła, raczej opowiada się za liberałami czy też lewicą. Bo rząd konserwatystów obciął fundusze przeznaczone na sztukę i to dotkliwie, wspiera kapitalizm (stąd ten kubek z kawą z siecówki) i jest
za tradycyjnym podziałem ról (dlatego kawę podaje kobieta). Więc to taki artystyczny wyraz sprzeciwu wobec politycznej rzeczywistości. Premier jest nielubiany, w stopniu podobnym jak premier Tusk. Z tym że myślę, że nasz rzecznik rządu nie zachowałby zimnej krwi w takiej sytuacji :) ale może sie mylę.

Anonimowy pisze...

szczególnie, że u nas miłością do kotów to pała raczej były premier... a tego to już trudno by było namalować w negliżu... w sensie artysta cierpiałby bardzo, chyba żeby malował po kawałku i nigdy nie patrzyła na obraz w całości, jak w tej starej bajce ;) a czy czasownik "pała" też się otagowuje automatycznie? ;)

Alina pisze...

zawsze myślałam, że to dzięcielina pała :)

Anonimowy pisze...

myślę, że Glup byłby szczęśliwy, że z takim zapałem przytaczasz wieszcza. he, a co dopiero Kołczu... fakt, że Poeta otagował się zanim jeszcze wymyślono internet ;)